wtorek, 2 grudnia 2014

Najpopularniejsze imie dla chłopca w UK? Nie to nie Jack.

W tegorocznych danych dotyczących najpopularniejszych imion wśród nowo narodzonych brytyjskich dzieci dziwna przypadłość.
Najpopularniejsze imię dla chłopca w Anglii.


Podczas gdy dla dziewczynek wyjątkowo popularnym imieniem jest Sophia, numerem jeden dla chłopców okazuję się być MOHAMMED osiągając olbrzymią przewagę nad drugim: Olivierem, tym samym awansując aż o 27 miejsc w rankingu. Przy tak utrzymującym się wskaźniku za niedługo co drugi chłopiec urodzony w UK będzie nosił to imię xD

Mały Mohamed
Mohammed to imię pochodzenia arabskiego znane przede wszystkim dzięki twórcy islamu, prorokowi Mohamedowi. Oznacza tyle co pochwalony / pobłogosławiony (przez Boga). Cieszące się największą popularnością na Bliskim Wschodzie oraz uznawane za najpopularniejsze na całym świecie.




Trendy imion w Wielkiej Brytanii mogą być zaskakujące jeszcze pod jednym względem: Wyznaczane, bowiem są przez aktorów, celebrytów oraz postaci z filmów, seriali i produkcji animowanych. Dobrym przykładem może być imię Eric, które wzrosło o 314% po tym jak Simon Cowell nazwał tak swojego syna, a po ogromnym sukcesie Disney'owskiej produkcji Frozen (Kraina Lodu) imię Elsa oraz Olaf również często były wybierane przez świeżo upieczonych rodziców tym samym wskakując z otchłani do pierwszej setki najpopularniejszych imion. Natomiast bijący wszelkie rekordy popularności serial Breaking Bad również jest powodem wzrostu ilości noworodków z imionami Skyler, Jesse oraz Walter.

Lista prezentuje się dość ciekawie nie tylko dlatego że jest kilka nowości ale przede wszystkim dlatego, że imiona są normalne i ciekawe bo patrząc na polskie trendy imion zastanawiam się co jest nie tak z rodzicami, że co druga dziewczynka nazywa się Oliwia a chłopczyk to Kuba albo Kacper...

A poniżej pierwsza 10 najpopularniejszych imion w Wielkiej Brytanii w 2014 roku:


Jeden z wielu brytyjskich Mohamedów:
Dwukrotny złoty medelista olimpijski Mohamed Farah.
Photo: RadioTimes
Chłopcy:                             /Dziewczynki:

Mohammed                        Sophia
Olivier                                Emilly
Jack                                    Lily
Noah                                  Olivia
Jacob                                  Amelia
Charlie                                Isla
Harry                                  Isabella
Joshua                                 Ava
James                                  Sophie
Ethan                                   Cloe


oraz najwyżej notowane nowości:
Chłopcy: Kian, Jonathan, Omar, Ali, Kai, Eli, Leon, Hunter, Milo, Ibrahim, Andrew, John, Aarav, Kyle
Dziewczynki: Nur, Emilia, Gracie, Elsa, Harper, Ariana, Lacey, Faith, Alexis, Skye, Alyssa

Names drawn from parents who registered with the Baby Centre in 2014. The list groups together variants of spelling under the most popular.

read more:
Most popular names 2014 - independent.co.uk

Is Muhammad the most popular name in UK? - incependent.co.uk


Pozdrawiam przyszłych rodziców :)
SSM.



czwartek, 27 listopada 2014

Szuszenie szkodzi zdrowiu!

Jak donosi Daily Mail suszenie skarpetek na pokojowym kaloryferze może Ci zaszkodzić. Poważnie zaszkodzić Twojemu zdrowiu!


Wygrzewające się skarpety. Simon Battensby / Corbis.
Scenka powieszonych skarpetek na grzejniku znana mi jest doskonale z większości domów i założę się, że wam pewnie też. Przyznam się, że sam tak robię i wcale się nie dziwię gdy wpadam do kogoś na chatę i widzę wygrzewające się na kaloryferze skarpety lub spokojnie zwisające z pokojowej stojącej suszarki koszulki w kącie pokoju.




Ale o co chodzi?
Po pierwsze: Na czym polega suszenie? A no na tym żeby pozbyć się wilgoci z suszonego materiału. "How simply is that?!" 
WILGOĆ + CIEPŁO! Idealne warunki do rozwoju wszelakiej maści bakterii i grzybów, które po takim zabiegu beztrosko fruwają po naszym domu, a my oddychając nieświadomie je pochłaniamy razem z powietrzem prosto do naszych płuc.

Aspergillus Fumigatus. David Sart / Corbis
Lekarze jednogłośnie przyznają, że wolne zarodniki grzybów wdychane przez nas mogą doprowadzić do poważnych infekcji płuc i nie tylko. Za szczególnie niebezpieczne uważa się zarodniki grzyba Aspergillus Fumigatus -  które to właśnie latają sobie po naszym pokoju gdy suszymy pranie. Powodują u nas chorobę płuc zwaną Aspergiliozą, a poważne stadium asperliliozy prowadzi nawet do zajęcia oka i ślepoty, oraz przerzutów zakażenia do innych narządów wewnętrznych: serca, nerek i mózgu.  Pierwsze objawy, że coś jest nie halo, to kaszel występujący tylko w nocy oraz nocne pocenie się mimo, iż wcale nie jest gorąco.



Gdyby nie gwałtowny wzrost liczby pacjentów w Narodowym Centrum Leczenia Asperiliozy w Manchester nikt by się pewnie o tym nie dowiedział.

Aczkolwiek co by się nie działo kochani nie traktował bym tego poważnie, bo jak mówi profesor David Denning z Centrum Leczenia Asperiliozy w Manchesterze - większość z nas jest po prostu na to odporna, a temat dotyczy garstki ludzi po chemioterapii i chorujących na przewlekłą astmę, AIDS.

Głowa do góry ludzie, nie umrzecie tak szybko ale wiecie co? Ja przenoszę swoje skarpety na zewnątrz :)

Ubierajcie się ciepło, dbajcie o siebie.
Pozdrawiam
SSM

środa, 23 lipca 2014

Aborcja na Wyspach. UK dokąd zmierzasz?


16 letnia dziewczyna poddała się aborcji już po raz CZWARTY. !  Pisze DailyMail.

No i co z tego zapytają jedni. Drudzy zastanowią się gdzie rodzice, gdzie edukacja itp itd. Inni zaś zwrócą uwagę na samo hasło ABORCJA. 

Copyright: Ocean/Corbis.



Aborcja jest legalna w Wielkiej Brytanii od 1969 roku. Oficjalne dane nie potrafią określić ile od tego czasu wykonano takich zabiegów ale dane z ubiegłych lat są powalające.

Liczba aborcji na 1000 kobiet w poszczególnych latach w Anglii i Walii.
Source: DailyMail.co.uk

Otóż w samym 2013 roku wykonano ponad 185 tysięcy zabiegów aborcji w samej Anglii i Walii (wliczając Szkocję i Irlandię Północną można domniemać że było tego około ćwierć miliona.) Ćwierć miliona! Ciekawe co na to prof. Chazan.

Oczywiście podkreślić trzeba że większość wykonywanych w UK aborcji (aż 68%!) nie ma podłoża zagrożenia życia lub zdrowia dziecka, bądź matki. To zwykły wybór i 'widzimisię' brzemiennej. Szokującą wiadomością jest to, że często o zdecydowaniu się na aborcję decyduje przyszła płeć dziecka (!) ale także nieznajomość ojca ( :O ) czy niegotowość do założenia rodziny.

Mój stosunek to tej sprawy jest typowo, myślę, ludzki. Jeżeli ciąża jest zagrożona, śmiercią dziecka, matki lub obojga albo dziecko ma się urodzić z poważnymi wadami genetycznymi ja jestem na TAK.
Ale wykonywanie zabiegu 'ot tak' to dla mnie czysta PARANOJA.

A Gdzie edukacja?
Otóż wychowanie do życia w rodzinie w Wielkiej Brytanii jest obowiązkowe we wszystkich szkołach państwowych od 2011 roku. 'Sex edukacja' na Wyspach rozpoczyna się w wieku 9 lat. To w tym wieku dzieci poznają tajemnice swojego ciała i różnice między chłopcami i dziewczynkami. Całkiem spoko jak dla mnie. Z wiekiem temat rozmów się zmienia. Rozmawia się o seksie, skutkach i korzyściach, również o sposobach antykoncepcji. Cały czas OK. Tylko jak widać to nie działa. Skoro aborcji poddają sie dziewczyny już w wieku 14 - 16 lat a rekordzistki wg Daily Mail mają za sobą już 4 takie zabiegi! Aborcja jako jeden ze sposobów antykoncepcji? Spoko! -.-

Brawo brytyjskie Ministerstwo Edukacji. Brawo National Health Service. Brawo Wielka Brytanio


UK DOKĄD ZMIERZASZ?


sobota, 19 lipca 2014

Świńska odbytnica udająca kalmary. Czyli co tak naprawdę jemy

Jak w temacie. Chociaż wydaję sie to totalnie absurdalne niestety nie możemy być w dzisiejszych czasach NICZEGO pewni. Świński odbyt może być sprzedawany jako kalmary. SERIO!

(Fot. PASCAL ROSSIGNOL / REUTERS)


Ale czy to koniec spożywczych oszustw z którymi możemy mieć styczność na codzień?
Jestem przekonany, że nie i powiem więcej: Oszustw jest coraz więcej, a my - konsumenci niczego nieświadomi dajemy się w to wszystko wkręcić.

Całkiem niedawno w Wielkiej Brytanii wybuchła wielka afera spożywcza dotycząca koniny (tak mięsa z konia) która udawała wołowinę. Konina była dodawana na masową skalę do półproduktów: mrożone burgery, mrożone gotowe lasagne, raz wszytskie tego typu produkty, które są bardzo popularne w UK. W aferę były zamieszane największe marki: Tesco, Lidl, Iceland, Birds Eye, Taco Bell itp. jak sie później okazało mięsko z konia mogło być tak naprawdę z osła, a tak w ogóle to dokońca nie wiadomo. Ale wszystkie tropy i tak prowadziły do Polski. Bo stąd pochodziło mięso...
Kraj koniny i cebuli! MNIAM

Oczywiście tego typu oszustwa to skandal na wielką skalę ale na codzień jesteśmy świadkami pomniejszych oszustw. Jajka rzekomo pochodzące z farmy wolno wybiegowej nie zawsze takie są. Pomidory sprzedawane jako organiczne, naturalne, nie psują się w ogóle po miesiącu. Zawartość mięsa w mięsie to około 70% - 80% (nie wierzysz? sprawdź skład Twojej ulubionej wędzonki czy szynki z piersi kurczaka. Nie wspomnę o parówkach ;P)
Producenci żywności też oszukują nas wagowo. Kilo cukru waży 0,91 kg, litr mleka ma w rzeczywistości 0,9 l, a 100 gramowa czekolada ma tak naprawdę 96g. Norma.

Nasuwa się pytanie co My - przeciętni konsumenci możemy z tym zrobić?  Możemy po prostu niekupywać szynki z 70% zawartością mięsa. Tylko po co skoro jest smaczna a konkurencja i tak robi to samo oszukując nas na sładzie produktu.

Życie to jeden wielki przekręt.Uważajcie ;)




http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,14962596,Pokrojony_swinski_odbyt_moze_udawac_kalmary__UE_bije.html

http://biznes.onet.pl/pokrojony-swinski-odbyt-moze-udawac-kalmary-ue-bij,18491,5588503,1,news-detal


http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-21457188
http://www.bbc.co.uk/news/uk-21375594
http://www.theguardian.com/uk/horsemeat-scandal
http://www.theguardian.com/world/2013/jan/15/horse-dna-found-supermarket-beefburgers
http://www.independent.co.uk/news/uk/home-news/horsemeat-found-in-british-supermarkets-may-be-donkey-8489030.html
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/770404,Konina-z-Polski-w-irlandzkich-hamburgerach-
http://swiat.newsweek.pl/skazona-konina-z-polski-trafila-do-irlandii,100830,1,1.html
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/galeria/416619,1,konina-w-hamburgerach-skandal-w-sieci-irlandzkich-marketow.html
http://pieniadze.gazeta.pl/Kupujemy/1,124630,13240043,Skandal_na_Wyspach__W_Lidlu_i_Tesco_sprzedaja_wolowe.html?v=1&obxx=13240043

wtorek, 15 lipca 2014

Opener Festival 2014 czyli jak to było :)

Tak. była długa przerwa.
Pewnie jeszcze ich będzie troche.


Popiszę sobie dziś o Opener Festival. Pozwolicie?

Dziękuję. 

Byłem! Tak, tak, tak! Co prawda drugi raz ale tym razem na poly namiotowym i to na całe 4 (ba! nawet 5 dni!).
Pomysł wybrania się na Openera zrodził się z nikąd. W sumie jak wszystkie najlepsze pomysły. Od jakiegoś już czasu planowałem sobie wyskok do Polski na kilka dni. Jedno tylko było pewne: miał być to przełom czerwca i lipca, reszta mnie nie ochodziła. Na szczęście los chciał, że od 02.07 do 05.07 w Gdyni działy się takie rzeczy więc klamka zapadła - postanowione. Zabawię się w tym roku w Trójmieście. Na najlepszym festiwalu organizowanym w kraju.

Na Openera początkowo miałem się wybrać się sam bo niestety, ale nikt za znajomych nie dysponował gotówką w kwocie 600zł na czterodniowy karnet + powiedzmy sobie szczerze następne 600zł na przetrwanie. "Trudno" - pomyślałem. "Sam pojadę. Jak już postanowiłem to pojadę".
W międzyczasie gdzieś tam wziąłem udział w konkursie na Openerowy Pociąg, w którym wygraną był przejazd na wybranej trasie specjalnym festiwalowym pociągiem dla dwóch osób. Wygrałem :) Fajna sprawa z zwłaszcza, że koszta dojazdu z południa Polski do Gdyni wcale nie są takie niskie. Pociąg był kompletnym zarezerwowanym, nigdzie nie zatrzymującym się składem wiozącym Openerowiczów z Krakowa i Warszawy prosto na festiwal. Wstęp na pokład miały tylko osoby, które wygrały w konkursie i ich współtowarzysze. Fajna sprawa - pociąg impreza, 'bifor party'. Jedyny minus to czas podróży: dokładnie 12 godzin! z Krakowa do Gdyni z jedym postojem na stacji: w Warszawie i kilkoma kilkunastominutowymi postojami w środku lasu, na kartoflisku, w polu przenicy, rzepaka i słonecznika. Gdyby nie to może zajechalibyśmy w 8 - 9 godzin. No cóż, w końcu to specjalny, ponadprogramowy pociąg, który musiał przepuścić wszystkie inne ważne i mniej ważne składy.
Bilet był dla dwóch osób, a że byłem sam więc żeby nie zmarnować miejscówki wrzuciłem na facebooka, last.fm, alterart i gdzie sie tylko dało ogłoszenie, że chętnie kogoś zabiorę. Nie musiałem długo czekać. Hah w sumie to mogłem wybierać spośród kilkunastu osób :D Wybór padł na pewną piękną damę, (jak się później okazało moją przyszłą żonę :D ) którą kiedyś gdzieśtam dawno temu poznałem na imprezie w Katowicach. Wybierała się z koleżanką i jej facetem, którzy też wygrali wejściówkę na pociąg i ona niestety została sama. Nie na długo :) Ustawiliśmy się wszyscy na dworcu w Krakowie.

Zajechaliśmy dość zaawansowanym wieczorem na teren festiwalu i zanim weszliśmy na pole namiotowe i rozbiliśmy mandzioł było już kompletnie ciemno, a na zegarkach wybijała północ. A przecież było tyle planów na bifor... no cóż. Zmęczeni po podróży poszliśmy spać bo na zajutrz przecież wszystko się zaczynało! :)

Obudziliśmy się wszyscy dość wczesnym rankiem. Szybki ogar i wymarsz na miasto. W pierwszy dzień pozwiedzaliśmy sobie piękną Gdynię i upatrzyliśmy restaurację*, w której żywiliśmy się kolejne 4 dni (NA BOGATO). W pierwszy dzień grało kilku artystów na których mi zależało bardzo. m.in Eldo, The Black Keys, Haim oraz Foster The People. Ogarnąłem wszytko, a fantastyczny wieczór podsumował Jamie XX przy któryego muzyce się po prostu rozpłynąłem.

Na Openerze jest pięć scen zróżnicowanych wielkością, stylem muzyki i ważnością przybyłych artystów. Każda ze scen ma najlepsze możliwe nagłośnienie z którym nie spotkałem się NIGDY na żadnym innym festiwalu czy koncercie. Dźwięk jest czysty i naturalny. Jak z dobrej jakości słuchawek, a przecież główna scena ma 17m wysokości :O.

Dzień kolejny spędziliśmy na plaży w Babich Dołach - najlepszej w Gdyni z której widać wyrastający z morza żelbetonowy, ogromny budynek, jak się później dowiedzieliśmy to torpedownia z Drugiej Wojny Światowej. Plaża czysta, piaszczysta, na odludziu, i w ogóle pięknie! Festiwalowo dzień spędzilismy ta głównej scenie z małym wyjątkiem na kapitalną MØ. MGMT, Pearl Jam, i najlepszy koncert festiwalu: RUDIMENTAL! (Trochę żałuję dziś, że nie widziałem w ten dzień Jagwar Ma i Darkside). W między czasie spożywaliśmy napoje alkoholowe i znakomite jadło dawane na terenie festiwalu. 

Dzień trzeci rozpoczeliśmy oczywiście obiadem w restauracji w centrum Gdyni i zakupami oraz jakby inaczej: plażą! Oczywiście w Babich Dołach. W ten dzień byłem pięknie zrobiony jakimiś zielonymi wariatami ;) Pamiętam Foals - KAPITALNI! Jack White, a na koniec Banks i mega w ogóle w chuj czilałtowy Tourist <3 który mnie tak zrobił że szok! Wcześniej wybraliśmy się na SilentDisco. Co to w ogóle jest! ;OO ahahaha. NAJLEPSZA opcja ever: Dostajesz słuchawki i wbijasz na parkiet. Na słuchawkach masz dwa kanały i densisz. Ściągasz słuchawki i nie słyszysz muzy tylko nucenie, podśpiewanie ludzi nieświadomych niczego :D JAZDA NA MAXA! :D

5 lipca - ostatni dzień festivalu typowo: zakupy, restauracja, Gdynia, plaża, wódka (bo od brawarów już wszystko bolało). W ten dzień ogólnie było mega w chuj gorąco i szczęście, że nie było takiego upału cały czas bo byśmy popadali jak muchy. Leniliśmy sie na plaży jak nigdy i gdyby nie The Horrors (którzy mnie strasznie zawiedli), Artur Rojek, Daughter <3, BASTILLE i Phoenix raczej bym się z plaży nie ruszył :D 

Następny dzień nie miałem pośpiechu ale moi współfestiwalowicze musieli spieprzać z rana na pociąg do domu, a ja, jako że dopiero na zajutrz wracałem z Gdańska samolotem do Londynu bez pośpiechu sie ogarnąłem, pojechałem do Gdańska, zameldowałem w Hostelu**  i pozwiedzałem sobie to piękne miasto.

Podsumowując Opener Festival to jak już wspominałem najlepszy festiwal w Polsce i chyba śmiało mogę powiedzieć że najlepszy w tej części Europy. Kapitalna organizacja, wyjątkowi artyści i klimat Openera to coś dla czego naprawdę warto wydać 630zł. Serio.
Oraz miejsce organizacji jest najlepsze z możliwych.! 

A jak ktoś narzeka na cene i mu sie ona nie podoba niech jedzie na Woodstock i żałuje. Za 630zł nigdzie nigdy nie zobaczysz tak znakomitych wykonawców i nie przeżyjesz tego co możesz przeżyć na Openerze. Serio. Poza tym Opener to NAJTAŃSZY tego typu FESTIWAL W EUROPIE. Tak. Prywatnie zrobiłem rozeznanie na gdańskim lotnisku na którym spotkałem dziesiątki Openerowiczów z różnych zakątków Europy i wszysyscy zgodnie przyznawali że jest naprawdę MEGA TANIO.

Przykładowe ceny na Opener Festival:
Heineken 0,5 l. - 8zł
Red Bull 0,25 l. - 8zł
Woda 0,7 l - 4zł
Belgijskie fryty z sosem andaluzyjskim  - 8zł
Burger z prawdziwego zdarzenia - 24zł
taki gorszy - 16zł
taki 'z budki na dworcu' - 12zł
pierogi ruskie na wypasie - 12zł
zestaw śniadaniowy na wypasie 20 - 24zł
zestaw obiadowy na max wypasie 20 - 32zł
prysznic z ciepłą wodą  - FREE
ładowanie telefonów - FREE
dojazd z i do Centrum Gdyni openerowymi autobusami - FREE
Dobra zabawa  - GWARANTOWANA!

Opener do zobaczenia za rok!
















*Restauracja TRIO
Starowiejska 29-35,
81-363 Gdynia.
SZCZERZE POLECAM na dobre domowe obiady i znakomitą pizzę

**OLD TOWN HOSTEL
Długa Grobla 7, 80-980 Gdańsk
Przemiła obsługa, śniadanie w cenie, czysto, przyjemnie. TANIO!

wtorek, 4 marca 2014

Umów się z dziewczyną która... [ :D ]


            



Która lubi wrzucić coś na ząb. Poznasz ją od razu bo ona zawsze ma w połowie nie dokończoną przekąskę w torebce; pół Snikersa, otwarte żelki, rozsypane Skittlesy. To ta, która w cukierni zastanawia się 5 minut jakie ciastka wziąć. Jej poziom cukru we krwi będzie wyznacznikiem jej szczęscia. Zajebiście co nie? - Nie oszukujmy się, jeśli ona będzie szczęśliwa ty też będziesz! Blondynka przeglądająca w Empiku przepisy na udanego grilla? To ona.
Kup jej muffina, potem drugiego. I jakies ciastko. Weź ja na pizzę z bekonem.  Albo burgera. Wypijcie piwo.
Spędź z nią czas rozmawiając 'o dupie Maryny'. Maryna to jest to, co jest naprawde istotne. Dupa z resztą też. :D



Wydaje Ci się, że wydaje więcej pieniądzy na jedzenie niż na ubrania? Nie bój nic. będziesz miał pewność, że będzie częściej chodzić po domu nago - o tak! <3 Z resztą ubrania i tak są przereklamowane. Wszyscy powinni chodzić po domu nago :D

Ona nie potrzebuje kwiatka do zrozumienia, jak wiele dla ciebie znaczy. Wystarczą resztki z lodówki z których wspólnie możecie wyczarować obiad. - gotujcie. Albo niekompletny zestaw kredek. - rysujcie. Będzie cię kochać bardziej gdy będziecie coś wspólnie tworzyć. Coś z czego będziecie się cieszyć razem. 

I nawet jak jej mania wydaje ci się chora bo lubi elfy, zbiera naklejki czy coś. Albo wydaje ci się, że zbyt bardzo przejmuje się losem osiedlowych kotów. Kochaj ją za to. Po prostu

I najlepiej żeby nie brała wszystkiego na poważnie. Potrafi śmiać się nie tylko z twojej nieudolności przy prasowaniu koszuli ale i z siebie i swoich wad.
Nigdy nie znajdziesz drugiej takiej jak ona więc...

Żyjcie chwilą. Kochajcie się!





sobota, 1 marca 2014

natenczas reaktywacja


Odpocząłem troszkę. Tak. Mieciąc mnie tu nie było.

Wkrótce wracam. Może nie nowy ale na pewno odmłodzony natenczas.

Tymczasem pozdrawiam z Torquay



+ Pogoda jest tak wspaniała, ze żyję już latem.
TSYN <3

niedziela, 26 stycznia 2014

My robimy te manewry


Czas planować urlop.
Pewno jest jedne kiedy: Październik.
Gdzie? Gruzja. Marzy mi się Gruzja. Kuba, Wietnam, Kamboża, Tajlania, Oman, Indie, Sri Lanka, Stany Zjednoczone. Kurde świat jest taki wielki.

Wiecie co? Nie lubię rapu ale Donguralesko mnie rozwala. Uwielbiam. Jaram się starą płytą Manewry Mixtape. Wiesz co jest pięć? :D


Była u mnie domówka wczoraj. Tequila + pomarańcza i cynamon <3
Dawno, dawno się tak dobrze nie bawiłem. I nawet cynamon challenge wyszedł. :D

za 3tyg do Polski. Już nie umiem się doczekać. Chcę zobaczyć śnieg w końcu i poczuć troche zimy bo umnie lipa - lipa straszna. Mniej więcej tak to wygląda:



sobota, 18 stycznia 2014

"Polacy wracajcie!" Politycy! Po co ta szopka?


Od jakiegoś czasu polictycy z różnych stron przekonują polską emigrację do powrotu do Ojczyzny. Ostatnio przekonania stają cię częstsze i silniejsze. Tylko czy ma to sens?

         Do napisania tego postu ostatecznie natchnął mnie Jarosław 'prezes' Kaczyński. W internecie pojawił się artykuł, w którym pisane jest o liście, w którym Pan Kaczyński zwraca się do polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii. Nie jest to zwykły list tylko proźba o powrót. A żeby było lepiej list będzie przeczytany dziś (tj 18 stycznia) w Londynie podczas spotkania z Polonią w Anglii.
"Polska potrzebuje waszych talentów i doświadczenia, potrzebuje waszej energii zdobytej poprzez pobyt w jednym z ważniejszych centrów współczesnego świata. W mojej opinii powinniście być naturalnymi ambasadorami spraw polskich. Bogactwem, z którego Polska musi nauczyć się odpowiednio korzystać."
Pisze Jarek w swoim liście
(źródła: TVN24, Polskie Radio, Gazeta.pl)

twitter: @sikorskiradek
Jakiś czas temu w tej sprawie odzywał się też Radek Sikorski w związku z przebojami i wymysłami premiera Wielkiej Brytanii - Davida Camerona. To, że 'CaMORON' chciał zabronić Polakom pobierać zasiłki na dzieci w UK to temat osobny. Były telefoniczne rozmowy dwóch polityków, były artykuły w polskiej i brytyjskiej prasie.  Ogólnie było głośno

Nie można ukryć, iż Polacy coraz częściej myślą o powrocie, nawet mi przeszło to przez głowę. Tylko tak jak wszyscy zadałem sobie pytanie: 'Po co?' i natychmiast zmieniłem zdanie.

Praca, a raczej płaca w Polsce to jakaś paranoja. Znacie realnia: Dupisz za 1200zł miesięcznie na jakiejś gównianej umowie, która nawet nie gwarantuje urlopu.

dziennikustaw.gov.pl/du/2013/1074/D2013000107401.pdf
Rzeczywistość jest cieżka i w Polsce NIE DA się przeżyć samemu za krajowe minimum: Wystarczy policzyć: Ustawowa płaca minimalna w Posce to 1680 brutto.

Wynajem mieszkania to około 500 zł, media to koszt około 200zł, trzeba mieć telefon jakiś i internet: 150zł, dobrze by było mieć samochód a to wydatek rzędu 300zł i zostaje nam 87 zł na przeżycie. Ja pierdole! Nawet bez tego samochodu ciężko jest przetrwać cały miesiąc. 387 zł na wyżywienie, ubranie drobne przyjemności to GÓWNO a nie pieniądz.
Ktoś wspomina o oszczędzaniu? O kasie na wakacje? Nie Ma!










Drodzy politycy, chcecie ściągnąć rodaków do Polski podnieście minimum do 5000zł. Zmniejszcie koszta życia; ceny usług i towarów i mogę wracać. Nawet jutro.
Z Poważaniem Polak za granicą.

wtorek, 14 stycznia 2014

WOŚP i najebani kierowcy.



               Z ostatnich wydarzeń: Wielkie propsy dla Jurka Owsiaka za siłę i umiejętność zmotywowania Polaków do pomocy. Kilkadziesiąt milionów PLNów przeznaczane w większości na specjalistyczny sprzęt medyczny do ratowania ludzkich stworzeń to mega opcja. Choć z drugiej strony wydaje mi się że sprzęt powinien być kupowany przez NFZ. Ale jaki kraj, taka Służba Zdrowia.

               Kolejny temat to "pijani mordercy za kółkiem" Ostatnie kilka tygodni to jakaś makabra. Zastanawiam się tylko co trzeba mieć w głowie (albo czego sie nie ma) żeby nawalony wsiadać za kierownicę. Skutki w ofiarach śmiertelnych; Kara? 2 - 8 lat. Ja pierdole. Typowy zabójca zabijając 5 osób dostaje 25lat no czasem dożywocie, najebany kierowca zabijający 5 osób: 8lat. Prawo w Polsce jest tak chore że to się w głowie nie mieści. Chociaż mam nadzieję, że niektóre pomysły wejdą w życie. I nie chodzi mi tu o obowiązkowy alkomat w samochodzie ale o zaostrzenie kar; za samą jazdę po pijaku dożywotnie odebranie prawa jazdy, kilka tysięcy kary i 5-10 lat w pierdlu. A co! Za spowodowanie wypadku po pijaku jak wyżej tylko 10 - 25 lat w pierdlu. Za zabicie kogoś na drodze: bezwarunkowe dożywocie. Zero tolerancji.

Chociaż kwestia nietrzeźwych kierowców to temat ciężki. Z tym problemem walczy każdy kraj w Europie. Każdy na swój sposób. Np we Włoszech, gdzie obiad bez wina to nie obiad, można jeździć po pijaku mając 0,5 promila, w Hiszpanii i Portugalii nawet 0,8. Irlandczycy, którzy walą piwska na potęgę mają normę 0,4. W Wielkiej Brytanii oficjalna norma jest taka jak w Polsce czyli 0,2 promila chociaż można mieć do 0,8 promila pod warunkiem że spełnia sie jakieś warunki typu: jedzie się nie dalej niż ileśtam mil z miejsca gdzie coś sobie wypiliśmy (pub, restauracja, spotkanie u znajomych) do domu i nie przekracza się 30mp/h czyli jakieś niecałe 50km/h. Mimo wszytsko w tych krajach rocznie jest tyle wypadków, spowodowanych przez pijanych kierowców ile w Polsce przez jeden miesiąc. Jesteśmy Mistrzem Europy w jeździe po pijaku i na pewno zajmujemy miejsce w światowej czołówce. Wow... Nie wiem o co tu chodzi... mentalność ludzi chyba musi się zmienić. Ale Polacy są na tyle uparci, że żeby się zmienili to trzeba im jeszcze z 200 lat...

wtorek, 7 stycznia 2014

Pierwszy w 2014. Sylwek w Londynie - totalny ROZPIE**OL.


No hej.
Witam Was po raz pierwszy w roku 2014.

Większość z Was pewnie ma jakieś postanowienia na ten rok. Jakąś listę rzeczy do zrobienia czy celów do osiągnięcia. To normalne chociaż czasem zastanawiam się czy to wszytsko ma sens. Połowa postanowień lega i tak w gruzach już w pierwszych tygoniach nowego roku, druga połowa zapewne zostanie wykonana tylko w połowie, bądź w ogóle nie zostanie ruszona... Chociaż z doświadczenia wiem, że zdarzają się przypadki, że skrupulatnie dążymy do swojego wyznaczonego celu i za to chwała tym wytrwałym.

Osobiście nie mam jakiś wielkich postanowień. To fakt, ze jest ich parę ale są do zrobienia. (chociaż nie wiem czy będzie tak łatwo jak mogłoby się wydawać). Jedynym i najważniejszym jest by być lepszym człowiekiem niż w latach poprzednich. Tak to dla mnie priorytet. Z resztą każdy z osobna musiałby sobie dopisać to postanowienie bo jak patrzy się na ogół człowieczeństwa to na myśl przychodzi jedno: ZEZWIERZĘCAMY SIĘ. Skaczemy sobie do gardeł, warczymy na siebie itp. Jeszcze gdybyśmy byli stadem, watahą było by całkiem w porządku. Ale nie. Ludzie stają się pieprzonymi indywidualistami co boli... I tak jest nie tylko w internecie ale przedewszystkim w życiu codziennym. Bądźmy lepsi dla siebie i innych kochani.

2014 rok w Anglii przywitał nas pijackimi melanżami trwającymi do 3stycznia pełną parą. Mieszkając w Polsce myślełam, że to My - Polacy jesteśmy narodem typowo zalkoholizowanym, że lubimy się najebać bo to takie nasze - takie polskie. Jesteśmy to fakt ale przeglądając tytuły dzienników w Wielkiej Brytanii zadaję sobie jedno pytanie: Gdzie ci typowo brytyjscy Gentelmeni i gdzie te Damy...

kradzione z internetu. www.mirror.co.uk oraz www.telegraph.co.uk

Żeby tego było mało przycytuję wam informacje pojawiającą się w gazetach: 
'London Ambulance Service received 1,100 calls between 7pm and midnight, and 469 in the first hour of 2014. '
 'Londyńskie Pogotowie Patunkowe otzrymało 1100 zgłoszeń pomiędzy 19:00 a północą, oraz 469 wezwań w pierwszej godzinie 2014 roku'
No ja pierdole. pięknie co? :D
Ćwierć miliona osób oglądających pokaz fajerwerków w Londynie zostawiło 7ton śmieci. Nieoficjalnie mówi się o 6 ysiącach zgubionych telefonów, 2 tysiącach portfeli, 15 straconych dzieciach, kilkaset wybitych zębów. Więc chcecie przyjechać na sylwestrowy MELANŻ zapraszam do Londynu! ;)

2014 rok przywitał nas huraganowym wiatrem powodującym 15 metrowe fale, powodziami i burzami z gradem. Pięknie jest. 

Blackpool, UK Fot. AP Photo/PA, Ben Birchall
Aberystwyth, UK. AP Photo/PA, Dave Thompson


Spokojnej ZIMY wiosny